sobota, marca 17, 2018

12 RANO Bistro, czyli co można zjeść na Teofilowie nie tylko w południe



12 RANO Bistro miała być jedną z ciekawszych propozycji na Teofilowie. Serwują śniadania, kanapki i desery przez cały dzień – wg opisu na FB. Z recenzji wynika, że tu naprawdę dobrze karmią. Zdjęcia sprawiają, że na sam widok cieknie ci ślinka. Trzeba przyznać, że właściciele wiedzą jak się zareklamować. A ja reklamom nie do końca wierzę i lubię sprawdzić wszystko na własnej skórze.


Pod lokal podjechaliśmy w godzinach obiadowych. Od razu rzucił mi się w oczy wielki neon tuż nad wejściem. Moje pierwsze skojarzenie to zegar „flip clock”. Ktoś miał nosa i myślę, że wyszło to bardzo zgrabnie. Wokół lokalu przecinają się dwie ważne drogi, więc ruch samochodowy w tamtym miejscu jest dość duży, przede wszystkim w godzinach szczytu. Jednak w lokalu klientów nie widać. A już z parkingu widać sporo, bo 12 RANO ma cały oszklony front. Nie zraziliśmy się jednak, bo miejsce faktycznie jest dość daleko od centrum miasta i jest raczej na obrzeżach Teofilowa.




Na wielkiej tablicy nad barem możecie dojrzeć wiele pozycji, które tutaj podają: opcje śniadaniowe (8 zł – 20 zł), sałatki, trzy rodzaje makaronów (18 zł – 22 zł) i codziennie inny lunch. Jednak w oczy rzucają się przede wszystkim kanapki, których wybór jest chyba największy, a przedział cenowy waha się między 13 zł, a 29 zł. Mnie kusiła kanapka Cubano (23 zł) lub kanapka Pastrami (29 zł). Jednak koniec końców zdecydowaliśmy się na pancakes szarpane (21 zł), czyli amerykańskie placki z szarpaną wieprzowiną i konfiturą z czerwonej cebuli oraz na kanapkę Kaczka (19 zł).



Na początku placki i kanapka wydały mi się naprawdę dobre. Pierwsze wrażenie było świetne. Trzy pulchne, równiutkie pancake przełożone szarpanym mięsem, które serwują na drewnianej tacce. Na drugiej, identycznej tacce, dostaliśmy grillowaną ciabattę z kaczką, granatem i sałatą. Ekipa bistro wie, jak „zrobić dobrze” klientowi, który od wejścia je przede wszystkim oczami.



Konsystencja placków była niemal idealna. Kombinacja lekko słodkich naleśników z dobrze przyprawioną wieprzowiną bardzo mi smakowała. Chętnie próbuję różnego rodzaju słodko-wytrawnych połączeń: mięsa z żurawiną, masła orzechowego z dżemem truskawkowym czy krwistych burgerów z dodatkiem mango. Obok szarpanych pancakeów podana była konfitura z czerwonej cebuli, która okazała się ogromnym zawodem. Tak wielkim, że niemal skreśliłam to miejsce z tych wartych polecenia. Niestety była tak słodka, że zabiła smak obu potraw (w kanapce również była!).


Myślę, że nie wszystko w 12 RANO Bistro gra tak, jak powinno. Jest kilka wartych uwagi akcentów, jak kraftowe piwa, ale głównie brakuje balansu pomiędzy smakami. Pierwsze kęsy były smaczne, ale czym dalej w las tym było tylko gorzej. Tym gorszym elementem na pewno była konfitura z cebuli – przesłodzony ulepek – która dominowała  nad obiema potrawami. Mam nadzieję, że nie mają więcej wpadek tego rodzaju. Ale z jakiegoś powodu w knajpie byliśmy sami. A warto przypomnieć, że to była pora obiadowa. 

 
SMAK: 3/5

WYSTRÓJ: 4/5
OBSŁUGA: 4/5
CZAS OCZEKIWANIA: 4/5
CENA: 4/5

OCENA OGÓLNA: 
3,5/5


ul. Rojna 94

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz