Międzynarodowy Dzień Pizzy przypadający na 9 lutego to, tuż obok Tłustego Czwartku, moje ulubione jedzeniowe święto. Dlatego bardzo ucieszyła mnie informacja, że po raz kolejny dziewczyny z Jemy w Łodzi zaufały mi na tyle, że zostałam jednym z ambasadorów ich wydarzenia! Jemy w Łodzi Pizza Fest 2019 trwa od 1 do 10 lutego, więc macie jeszcze trzy dni, aby załapać się na festiwalowe propozycje.
FORNO NERO - PIZZA SALSICCIA
Na pierwszy ogień poszła pizza Salsiccia. Salsiccia, która jest tutaj głównym składnikiem, to przepyszna, wieprzowa kiełbasa pochodząca z Włoch. Do tego sos pomidorowy, mozarella fior di latte, czosnek, czerwona cebula i rozmaryn. Wyszło z tego ciekawe połączenie, które zdecydowanie zadowoliło moje kubki smakowe. Jeśli nie przepadacie za surową cebulą - nie polecam. Jest jej tam naprawdę sporo.
Ciasto na placki w Forno Nero to odrębna historia. Odkąd popełniłam recenzję tego lokalu (klikaj tutaj) ich ciasto zdecydowanie się poprawiło - co widać po samych zdjęciach - choć jeszcze nie jest to ideał. Ale wciąż wierzę, że to dopiero ich początek na drodze do prawdziwej napoletany!
PLUSY:
+ jakość składników
+ ciasto
MINUSY:
- cena
- surowa cebula
OCENA: 4,5/5
Cena: 36 zł
SPÓŁDZIELNIA - PIZZA MARGHERITA NAPOLETANA
Jako drugą spróbowałam margheritę w Spółdzielni. Ta restauracja zlokalizowana na OFF Piotrkowska nie jest pizzerią (choć ma piec opalany drewnem i kilka rodzajów pizzy w menu), więc byłam ciekawa, jak wyjdzie im ta niełatwa sztuka zmierzenia się z prawdziwą pizzą neapolitańską.
Już na początku rzucają się w oczy składniki typowe dla tego tej pizzy: pomidory San Marzano, mozarella fior di latte oraz świeża bazylia. Za to należy się ogromny plus, bo widać, że właściciele czują gastronomiczne "trendy" i widzą, że napoletana staje się coraz bardziej popularna w naszym kraju. Niestety, mimo najszczerszych chęci, nie wszystko tu zagrało. Sos był za mało doprawiony, a ze względu na zbyt niską temperaturę pieca ciasto nie urosło na tyle, by było miękkie i puszyste. Niestety z tego powodu piec ususzył też bazylię.
Mimo wszystko - warto spróbować, jeśli nigdy wcześniej nie jedliście placka ze składnikami prosto z Kampanii. Jest to przyzwoita pizza w typie neapolitańskim, choć widać braki i niedociągnięcia. Jeśli do Forno Nero wam nie po drodze, spokojnie możecie spróbować "neapolitańskiej" margherity tutaj.
PLUSY:
+ jakość składników (typowe dla pizzy neapolitańskiej)
MINUSY:
- zbyt chrupkie i za mało wyrośnięte ciasto
- ususzona bazylia
- za mało doprawiony sos pomidorowy
OCENA: 3,5/5
Cena: 24 zł
Ze względu na ograniczony czas wolny w tym tygodniu, najprawdopodobniej nie uda mi się spróbować niczego więcej, niż tych dwóch festiwalowych propozycji. Jeśli miałoby to się zmienić to poinformuję was w moich social mediach. Jeśli więc chcecie być na bieżąco, to obserwujcie mnie na Instagramie oraz na Faceboku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz