środa, września 19, 2018

Plusy i minusy blogowania oraz wine pairing, czyli wydarzenia na Jemy w Łodzi Food Fest 2018

Jak dobrze wiecie, Jemy w Łodzi Food Fest to nie tylko street food, pikantne zupy czy słodkie desery w łódzkich restauracjach. To również wydarzenia, które dopełniały cały festiwal. Z wielu imprez, które trwały w pierwszym tygodniu i będą również w drugim, miałam okazję uczestniczyć w dwóch: spotkaniu pt. Czy blogowanie jest proste? oraz Pairing, czyli kwintesencja winnej przygody.



CZY BLOGOWANIE JEST PROSTE? ZA I PRZECIW BLOGOWANIU.
11.09.2018 - Whiskey in the Jar

Takie pytanie postawił nam duet z poznańskiego MYTUJEMY - miejsca w sieci pełnego pasji i świetnego kontentu, na którym znajdziecie mnóstwo inspiracji gastronomicznych z Poznania (i nie tylko). MYTUJEMY to nie tylko świetny blog, ale także piękne i przemyślane zdjęcia jedzenia. Aż ślinka cieknie na sam widok. :) Niech was jednak nie zwiodą te zdjęciowe frykasy - Magda i Mateusz to pierwszorzędni znawcy social mediów. Wiedzą jak bezboleśnie się po nich poruszać i jakie treści warto wrzucać. Od nich można się jedynie uczyć. I właśnie po to było to spotkanie. Aby dzielić się wiedzą z innymi.

Spotkanie odbyło się w Whiskey in the Jar, wszystkim znanej miejscówce w sercu Manufaktury - na jej rynku. Temat, wbrew pozorom, nie był tak oczywisty, jakby mogło się wydawać na pierwszy rzut oka. Czy ty, jako czytelnik tego i wielu innych blogów, jesteś w stanie odpowiedzieć na pytanie "czy blogowanie jest proste?". Jeśli tak - gratuluję. :) Bo to trudna sztuka i moim zdaniem wynik nie jest jednoznaczny.

Życie blogerów, czy coraz bardziej popularnych youtuberów, widzimy głównie przez pryzmat tego, co wrzucają do sieci. Mówię "my", bo na początku każdy z nas dał się oszukać, a niektórzy wciąż żyją w przeświadczeniu, że skoro blogowanie to pasja, to nie ma żadnych minusów. Ale trzeba też spojrzeć na drugą stronę medalu. Wielu internetowych twórców traktuje swoje miejsce w sieci jako pracę. Tylko taka praca nie zawsze trwa 8h, od 8:00 do 16:00. Często trwa to do późnej nocy, gdy trzeba odpowiedzieć na kolejnego e-maila, napisać trzeciego posta w tygodniu, czy obrobić zdjęcia z kilku poprzednich dni. Nieprzerwane bycie on-line, FOMO (fear of missing out). L4? Zapomnij, przecież w Internecie nie ma chorobowego. O tym samym mówiła Radzka, gdy omawiała swój dzień pracy na swojej prelekcji podczas See Bloggers 2018 w Łodzi.

Poruszaliśmy również wiele innych tematów, które były świetnym wstępem do głębszej dyskusji. Każdy kto prowadzi bloga czy konto na Instagramie wie, że są momenty łatwe i trudne. Trzeba po protu umieć oddzielić pracę w Internecie od życia prywatnego. Bo czasem ta granica bezpowrotnie się zaciera.


Gdzie znaleźć MYTUJEMY w sieci?




PAIRING, CZYLI KWINTESENCJA WINNEJ PRZYGODY - WARSZTATY Z DEGUSTACJĄ.
14.09.2018 - sklep DobreWino (Sukcesja)

O sklepie dobrewino.pl dowiedziałam się dopiero w momencie, w którym wyraziłam chęć uczestnictwa w wydarzeniu. Natomiast określenie food pairing nie było mi już tak obce. I choć nigdy wcześniej nie łączyłam wina z jedzeniem - a momenty, w których próbowałam naprawdę dobrego wina, mogę policzyć na palcach jednej ręki - to wiedziałam, że to nie może się nie udać. :) 


Sklep dobrewino.pl to niewielkich rozmiarów lokal na 1 piętrze łódzkiej Sukcesji. Miejsce jest naprawdę ciasne, ale za to ściany aż po sam sufit wypełnione są butelkami wina wszelkiej maści. Już od samego wejścia czuć aromat tego trunku, co tworzy niesamowity klimat. Człowiek czuje się prawie jak w winnicy gdzieś we Włoszech czy Hiszpanii. 

Spotkanie przeprowadził dla nas Przemysław Tumiłowicz, członek Stowarzyszenia Sommelierów Polskich, specjalista w swojej dziedzinie. Przemek poprowadził nas przez meandry degustacji wina. A przecież były to dopiero podstawy... podstaw. :)

Degustację rozpoczęliśmy od kieliszka prosecco, do którego podano nam solone chipsy. Następnie zeszliśmy do specjalnie przygotowanej sali, aby spróbować innych win z największych winnych krajów świata. Tam zaczęliśmy od włoskiego, różowego wina, które łączyliśmy z krewetkami. Kolejne wina były coraz lepsze: Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii (ser kozi), austriackie Wachau Riesling (suszone morele i ser Brie), włoskie Chianti i hiszpańskie Cigales (do obu podano szynkę długo dojrzewającą i ser). Degustację zakończyliśmy portugalskim porto, do którego dopasowano gorgonzolę i żurawinę.

Nie jestem winnym specjalistą, tak naprawdę moja wiedza o winach jest niewielka. Ale lubię, gdy ktoś jednym spotkaniem potrafi zarazić cię jakąś zajawką i bakcylem. Tak było w tym przypadku. Jestem pewna, że moja przygoda z winem nie zakończy się tylko na tej degustacji. Możecie spodziewać się go coraz więcej!




Jeśli chcecie dowiedzieć się, co jadłam w I tygodniu Jemy w Łodzi Food Fest 2018, zapraszam do tego wpisu. Na bieżąco wrzucam też zdjęcia na Instagram, więc jeśli macie i lubicie, to zapraszam do obserwowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz